Kubańczyk William Levy, bohater nowej wersji ''Cafe con aroma de mujer'', rozmawiał z Sandrą Bohórquez o swojej rodzinie, o tym, czym są dla niego Święta Bożego Narodzenia i jakie ma nadzieje na przyszły rok.
O co prosisz Dzieciątko Boże w te Święta Bożego Narodzenia?
-''Chcę tylko, żeby w te święta mój syn wyleczył się z kolana, po wypadku, któremu uległ (* około miesiąca temu, chłopiec doznał złamań). Niech będzie w stu procentach zdrowy, abym patrzył jak robi to, co lubi.
Czy jest taki prezent, którego nie lubisz dostawać?
-''Nie podoba mi się, że dają mi wszystko. Lubię wszystko. Wyobraź sobie osobę, która nigdy nic nie miała, a zawsze wszystkie rzeczy będą dla niej dobre''
Czy przebrałeś się za Świętego Mikołaja?
-''Tak, kilka razy, aby moje dzieci uwierzyły, że Święty Mikołaj istnieje. Podjąłem się tej pracy bardzo poważnie. Spędziłem cały rok, (red. robiąc tak), aby przytyć. Aby być odpowiedniej postury na grudzień. -Kłamstwo, wybuchł śmiechem-. Nie doświadczyłem tego na Kubie, że nie wolno było świętować Bożego Narodzenia, (red. bo jest zakaz). Rewolucję na Kubie należało uczcić''.
Co najbardziej pamiętasz ze Świąt Bożego Narodzenia, podczas kiedy byłeś chłopcem?
-Zrobiliśmy do jedzenia wieprzowinę na koniec roku.
Co lubisz dawać w prezencie?
-''O cokolwiek proszą. Daję im zrobić listę i daję im numery od jednego do czterech w ramach budżetu (* wyznał śmiejąc się William). Dzięki Bogu, że mogę im dać wszystko, co mogę, ale też nie daję im wszystkiego, czego chcą, ponieważ nie doceniają daru, który kiedyś, dawno był w moim posiadaniu i trudno mi patrzeć jak go nie cenią.''
Czego chcesz, a czego nie chcesz na rok 2021?
-''Chcę dużo zdrowia, dużo szczęścia i dużo miłości''.
Tłumaczenie wywiadu: własne. Blog o Williamie Levym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz