Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 6 września 2021

NOTA -> William Levy wraca do telenowel po 'porażce' w Hollywood.

 Chociaż nie odniósł oczekiwanego sukcesu w Hollywood, Kubańczyk nie dał spokoju i otworzył własną, niezależną firmę producencką.




Zdjęcie: Telenowele dały Williamowi Levemu sławę i rozpoznawalność jako aktorowi.



Kubański aktor William Levy ukończył w tym miesiącu 41 lat i chociaż marzył o sukcesie w Hollywood, robi to z nierozstrzygniętym marzeniem, bo nie osiągnął swojej misji i nie zaistniał jak oczekiwał na wielkim ekranie, dlatego wcześniej został zmuszony do tego gatunku (*telenowel - przyp. red.), który wywindował go do sławy i uczynił go ważnym w Meksyku, Ameryce Łacińskiej i Stanach Zjednoczonych.

''Przychodzi czas, kiedy należy się pogodzić z zaistniałym stanem rzeczy. W Hollywood nie są gotowi zrozumieć, że Latynosi nie mieszczą się w żadnej z szufladek, powiedzieli mi, że jestem zbyt blond jak na Latynosa, a za bardzo latynoski, by być Amerykaninem. Tak. Jest więcej możliwości, ale są dla tych, którzy mają wygląd odpowiadający pokutującym stereotypom'' - wyraził Levy o 'porażce w wielkich przedsięwzięciach'.

Niemniej jednak Kubańczyk twierdzi, że priorytetem jest jego szczęście i własne projekty, w które uczy się dopasowywać i jak opowiedział wyżej, będą zgrane z własnymi planami, które pomogą mu zarobić oraz ludziom u niego zatrudnionym. Z tego powodu aktor zdecydował się uruchomić ''William Levy Entertainment'' - niezależną firmę produkującą filmy, która wypuściła pełnometrażowy film ''Kiling Sarai'' oraz kolejny: ''The last Canadian Virgins'' będący w fazie przedprodukcji.

Świat Telenowel
Jego powrót do telenoweli zaznaczył się udziałem w remaku ''Cafe con aroma de mujer'', produkcji Telemundo mającym premierę 25 maja tego roku, na tym samym kanale. Meksykańska Televisa natomiast wznowiła emisję telenoweli ''Sortilegio'' (po polsku ''Zaklęta miłość'') w której główne role zagrali William Levy i Jaqueline Bracamontes.

Link i tłumaczenie: autorka bloga.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz