Łączna liczba wyświetleń

piątek, 13 czerwca 2025

NOTA -> William Levy twierdzi, że jest otwarty na miłość.

20 czerwca, 2025. William Levy opowiada o swoim powrocie do Hiszpanii, przyjaźni z Maggie Civantos i wyjaśnia incydent w argentyńskiej restauracji, zapewniając, że nie ma on nic wspólnego z tym, co opublikowano w prasie. W ten czwartek w kinie Callao odbyła się premiera filmu „Under a Volcano”- ''*Bajo un volcan''. Nowy romantyczny dramat z udziałem Williama Levy’ego i Maggie Civantos, przy okazji którego mogliśmy otwarcie porozmawiać z międzynarodowym aktorem o jego obecnym życiu po występie w największych kontrowersjach ostatnich czasów. William powiedział, że jest dumny, że wrócił do pracy w Hiszpanii, ponieważ „czuje się tam jak w domu” i to sprawia, że jest „bardzo szczęśliwy”. Dodał również, że zawsze czuje się bardzo kochany, ponieważ jego fani są na planie i czuje się, jakby grał. Jeśli chodzi o to, czy jego historia miłosna z Maggie przekroczyła ekran, Levy jasno dał do zrozumienia, że „nie”, ale że istnieje „bardzo piękny związek, ale też ze wszystkimi, wszyscy mieliśmy piękną chemię wewnątrz i na zewnątrz. Maggie jest wspaniałą osobą, niezwykle utalentowaną”. W rzeczywistości szczerze wyjaśnił, że „jeszcze się nie zakochałem” i że „potrzebuję miłości teraz”, więc ujawnił swoje preferencje: „Wszystko czym dysponuje kobieta, a jest bardzo dobrą, lojalną i o wielkim sercu”. Zapytano go również o sprzeczkę w argentyńskiej restauracji na Florydzie, za którą został aresztowany po odmowie zapłacenia rachunku, a on wyjawił, że „to było coś zupełnie normalnego i wyrwanego z kontekstu. To nie było nic poważnego, ale już się do tego przyzwyczaiłem”. Stwierdził również, że w tamtym czasie „godziłem się ze wszystkim, co się działo, myśląc, że ukryta kamera wyjdzie w każdej chwili”. Jednak przyznał, że cokolwiek opublikowano o nim w ostatnich miesiącach „to coś, co mnie nie obchodzi”, ponieważ nie czyta prasy. LINK NA TWITTERZE: adres Twittera poniżej (pod ostatnią i przedostatnią - nową Notą)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz